Polski   English
A A A

teksty


Teatr przemienienia

*


Artyści dotąd tylko upiększali świat, chodzi o to, by go zmieniać! - mówi Wacław Sobaszek, dyrektor festiwalu Wioska Teatralna, jeden z założycieli Teatru Węgajty, aktor, reżyser, muzyk.

W jaki sposób zatem odbywa się ta zmiana? Między innymi poprzez wchodzenie z teatrem w środowiska wykluczone, pracę z ludźmi zamkniętymi, odizolowanymi, poddanymi gettoizacji i stygmatyzacji, ale także poszukującymi.
Teatr jest też sposobem krytycznej obserwacji tego, co dzieje się na świecie, jest interwencją w życie społeczne. Interwencją w życie jednostkowe. Pojawia się pytanie o zmianę, o możliwość zmiany: co mogę zrobić? co i jak zmienić, jak zareagować na przemiany w Polsce, Europie, Świecie... jak nie być obojętną?

Tegorocznej Wiosce Teatralnej, siódmej z kolei, przyświecało hasło przewodnie: teatr potrzebny - kontynuacje - interwencje.
Teatr potrzebny - co to znaczy? To choćby to, że na poszczególne "działania" przybywało tylu widzów, że trudno było się pomieścić na widowni. Ale oczywiście chodzi o inną "potrzebę", a mianowicie, że teatr jest jak busola, wyznacza kierunek podążania, ale nie narzuca, pobudza myśl, percepcję, przemienia myślenie, przełamuje tabu, otwiera oczy. W teatrze, który zmienia, następuje rodzaj wymiany darów.

Zatem spektakle, koncerty, filmy, spotkania, warsztaty, pokazy grup warsztatowych, teatralne i muzyczne jam session...

Terapia, teatroterapia, interwencja, globalizacja, feminizm, wolność, kultura tradycyjna...

Co znaczy wioska teatralna? Globalna? To wchodzenie z działaniami w przestrzeń, nie ograniczanie się do sali teatralnej, do zamkniętego siatką boiska, ale świadome wkraczanie w przestrzenie pozornie nieteatralne, przekraczanie wszelkich ograniczeń. Teatr jest tam, gdzie go dostrzegam. To tak jak wchodzenie z teatrem do domu podczas Kolędowania czy Aliluji i działanie za każdym razem w nowej przestrzeni, odkrywanie teatru w "chwili". A wioska to działania plenerowe, na łące, w lesie, na wzgórzu, w Domu Pomocy Społecznej, na podwórku wiejskim, na terenie wsi. Wioska teatralna oznacza też poruszanie spraw i problemów społecznych, jak choćby globalizacji i jej skutków ale także oznacza działania stricte artystyczne. Bardzo ważnym nurtem wioskowym jest cykl warsztatów i spotkań warsztatowo-dżemowych.

**


Jest wieczór. Pukamy do drzwi. W małym, ciasnym pokoju depeesu mieszka trzech mężczyzn. Pan Albin Krajewski siedzi na łóżku pod oknem przy małym stoliku, w rękach trzyma kawałek drewna, w którym rzeźbi kolejną figurkę. Ma długą, siwą brodę. Wita nas serdecznie. Wokół niego mnóstwo rzeźb, poustawiane są we wszystkich zakamarkach i na wszystkich półkach w pokoju. Są grajkowie, panowie, panie, diabły, anioły, człowiek z psem, kobieta w kapeluszu, człowiek czytający książkę... Fantazja pana Albina jest nieskończona, każda rzeźba to odrębna osobowość. W pokoju panuje niezwykła energia, rzeźbiarz opowiada, że kiedyś malował obrazy. Od jakiegoś czasu zaczął rzeźbić. Mówi, że ma alternatywę na czas, gdy straci wzrok, wtedy zostanie człowiekiem-orkiestrą. Nagle zaczyna wygrywać na harmonijce jakąś dawną melodię. Jego figurki jakby śpiewają, zaklęta w nich jest dusza, jakieś skupienie, emocja. W spotkaniach z ludźmi rzeźby ożywają, jakby mówią, są duchami zaklętymi w lipowym drewnie. Pracownia rzeźbiarza jest bardzo skromna, aż niewiarygodne, że powstają tu portrety ludzi i zjawisk spotkanych w całym nieskończonym życiu. Pan Albin jest radosny i pełen energii. Żegnamy się i wychodzimy. DPS jakby śpi, jest cisza, wszyscy zamknięci w pokoikach, odgrodzeni od świata. Korytarze są puste, stołówka pachnie szpitalem.

***


Jest lipcowe, niedzielne popołudnie, atmosfera spotkania, odwiedzin, odświętności. Chyba po raz pierwszy jonkowski DPS gości tyle osób. Ludzie usadawiają się przed skonstruowaną z kartonów bramą weselną z napisem "Witamy gości weselnych", która jest obudowaniem parawanu. Czyli brama jest zamknięta. Wejście w nią gwarantuje udział w Weselu, w weseleniu się. To magia teatru, którą jest uczestnictwo, powoduje, że dołączam się do korowodu weselnego, mogę przejść przez bramę. W świat wyobraźni ale jednocześnie bycia "tu i teraz".
Gdzie kto może znajduje sobie miejsce, na tarasie, na ławce w ogrodowym skromnym dziedzińcu, na krześle, za krzesłem. W pewnym momencie, pośród gwaru rozmów zaczyna rozbrzmiewać pieśń i muzyka, między zgromadzonych, jakby z zewnętrza (może z kościoła?) wkracza korowód, pierwsi to gospodarz i poeta (rozpoznaje Pana Albina), dalej państwo młodzi, z chlebem i solą, obok Stańczyk, dalej ksiądz, dziennikarz... na końcu korowodu podąża światowid - wielka kukła wznosząca się w niebo.
Tak rozpoczyna się festiwal Wioska Teatralna - spektaklem "Wesele - domena publiczna" według Wyspiańskiego w wykonaniu zespołu Haz Beszkwej. Jest to niezwykły zespół, tworzą go pensjonariusze DPSu i aktorzy Teatru Węgajty.
Państwo Młodzi zapraszają na wesele, witają wszystkich, wchodząc w publikę rozdają zaproszenia. Po chwili, w przestrzeni przed bramą weselną na powitanie Poeta zwraca się wyśpiewanymi niegdyś słowami przez Marka Grechutę do Panny Młodej a ona mu odpowiada. Wchodzimy w świat "Wesela", które tu jest świętowaniem, czyli czasem świętym, czasem spotkania, weseleniem się.
Światowid otwiera przestrzeń. Jego obecność uświadamia o nieograniczoności, prapoczątkach. Tu i teraz jest zawsze.
Kompozycja widowiska opiera się na przeplataniu niektórych scen z "Wesela" z tańcami, w które wciągana jest widownia. W pewnym momencie nie wiadomo kto jest aktorem a kto widzem. Kto ma ochotę, to tańczy, by po chwili odpocząć i przysłuchać się rozmowom toczącym się podczas weseliska.
Przestrzeń DPSowego ogródka zagospodarowana jest dokładnie. Pensjonariusze wyszli ze swoich ciasnych klitek, wielu z nich na wózkach inwalidzkich, bladzi. Niektórzy zasiedli na balkonie, inni w tłumie. Jest to przestrzeń otwarta teatru. Postacie weselne pojawiają się wszędzie. Głos nagle z balkonu słychać, ktoś między widownią jak w lesie podąża za głosem, jak w zaświatach - dialog - głosy się splatają lecz ludzie nie. Jak w świecie odizolowanych pensjonariuszy, żyjących w getcie.
Jednak następuje moment połączenia- dialogu, wspólnego tańca. Przełamania bariery. Świata wiejskiego i miejskiego - świata wolnych i zniewolonych, wykluczonych i ...
Wesele kończy się korowodem aktorów w maskach, wciągnięci są także pensjonariusze, którzy nie brali udziału w widowisku. Dalej trwa zabawa, tańce i śpiewy. Muzyka wygrywana jest na żywo na akordeonie, bębnie i skrzypcach.
Zanim powstało "Wesele" i w ogóle koncepcja inscenizacji, odbyło się szereg rozmów, spotkań, warsztatów, nagrań. W DPSie odbyła się bardzo intensywna praca z pensjonariuszami. Przygotowania do wspólnego działania teatralnego poprzedzone były szeregiem prób ale i poznawania się nawzajem. Twórcy wypracowali autorski sposób działania, który polega na wykorzystywaniu potencjału drzemiącego w członkach zespołu.
"Nie izolujemy się, bo próby są na dziedzińcu i zdarza się, że ktoś się wpisuje swoimi działaniami w spektakl, (...) nie było wytyczonego celu, tylko wspólna praca, każdy dzień przynosił coś nowego" - wspominają artyści.
Zastanawiałam się czym dla mieszkańców DPSu jest udział w "Weselu".
- Teatr Węgajty jest naszą nadzieją i ostoją, jest moim sensem bycia - mówi Pani Halina z DPSu.
"Wesele" to radość. Dotknięcie tajemnicy. Podróż do wnętrza... otwartej przestrzeni...

"Co się w duszy komu gra,
co kto w swoich widzi snach:
czy to grzech,
czy to śmiech,
czy to kapcan, czy to pan,
na Wesele przyjdzie w tan"
(S.Wyspiański, Wesele)

Wesele to dramat narodowy. Dotyczący każdego człowieka niezależnie od narodowości. Spojrzenie w oczy marzeniom ale i lękom. Spojrzenie z miłością na drugiego człowieka.

Wioska Teatralna to bycie w świecie, gdzie spotkanie z drugim człowiekiem jest najważniejsze.

Magda Bartnik
9 października 2009 r.
Strony: « Poprzednia 1 2 3